Najświętszy Sakrament Ciała i Krwi
Pańskiej czci Kościół w każdej Mszy Świętej. W Wielki Czwartek obchodzimy
rocznicę ustanowienia Eucharystii, ponieważ
jednak radosne wspomnienie ostatniej wieczerzy tłumiło w Wielkim Tygodniu
rozważanie męki Chrystusa, zostało ustanowione osobne święto, którego celem
jest publiczne wyznanie wiary w obecność Pana Naszego Jezusa Chrystusa w
Najświętszym Sakramencie, oddanie Mu czci należnej i uwielbienia, podziękowanie
za łaski płynące przez ten Sakrament, wreszcie przebłaganie Go za zniewagi
wyrządzone przez słabość i oziębłość naszą i bluźnierstwa niewiernych.
Uroczystość
ta ściśle związana jest ze średniowieczną pobożnością eucharystyczną,
przejawiającą się m.in. w pragnieniu oglądania hostii, której widok dla
grzeszników pozbawionych komunii był najważniejszym momentem uczestniczenia we
Mszy, a dla innych spełnieniem potrzeby kontaktu z Bogiem ukrytym, lecz
prawdziwym, niezależnie od komunii.
Z
punktu widzenia ówczesnej teologii konieczne było podkreślenie Bożej obecności
w wielkości i majestacie, którą przesłoniła wizja ofiary krzyżowej Chrystusa.
Znaczny wpływ na powstanie uroczystości nazywanej w Polsce tradycyjnie świętem
Bożego Ciała (mszał z 1970 roku posługuje się określeniem: uroczystość
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa) miały widzenia przełożonej klasztoru z
Mont Cornillon koło Liège, Julianny de Retine, z których miała wynikać potrzeba
ustanowienia specjalnego święta ku czci Eucharystii.
Opiekun
duchowy Julianny, późniejszy papież Urban IV ustanowił uroczystość Bożego Ciała
świętem Kościoła powszechnego i w tym celu przygotował w 1264 roku specjalną
bullę, która jednak z powodu nagłej śmierci papieża nie od razu została
ogłoszona.
Do
tej sprawy wrócił po latach papież Jan XXII. W początkach XIV wieku święto
zyskuje znaczną popularność w Anglii, Hiszpanii i w krajach skandynawskich.
Z
terenu Polski pierwsza informacja o uroczystym obchodzie Bożego Ciała pochodzi
z diecezji krakowskiej (1320), którą zarządzał wówczas biskup Nanker.
Ujednolicenie liturgii postępowało stopniowo od 1631 roku, czyli od
ukazania się „Rytuału piotrkowskiego".
Zgodnie z tym dokumentem główną procesję należało odprawić w święto Bożego Ciała. Ma się ona odbyć „jak
najuroczyściej, powinna zachwycić wiernych, a zawstydzić przeciwników" -
czytamy u Powodowskiego.
Zdawano sobie jednak sprawę z niebezpieczeństwa przerostu formy i
nadmiernego eksponowania problemu obrony wiary, dlatego niektórzy biskupi
zwracali uwagę, że ta procesja
symbolizuje triumf Chrystusa nad śmiercią i szatanem. Należy ją więc odprawiać
w nastroju podniosłym i religijnym, dbając o przygotowanie wiernych do obchodu
święta przez post, spowiedź i komunię.
Jednak specyficzną formę przybrały w Polsce
dekoracje ołtarzy, którymi zajmowały się w miastach poszczególne dzielnice,
bractwa i echy rzemieślnicze, na wsiach przedstawiciele wszystkich stanów lub
mieszkańcy osiedli i przysiółków.
Ze
szczególnej wystawności obchodów święta Bożego Ciała od wieków słynął Kraków,
zwłaszcza gdy miasto było stolicą Rzeczypospolitej.
W
procesji uczestniczył monarcha wraz z całym dworem, a obok możnych i duchowieństwa brały w niej
udział bractwa, cechy, profesorowie i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego,
szkoły, mieszczaństwo, mieszkańcy podkrakowskich wsi.
W
całej Polsce do dzisiaj procesję uświetniają niesione przez wiernych feretrony
i chorągwie kościelne. Dzieci idą w niej w strojach komunijnych, zaś małe
dziewczynki sypią kwiatki pod nogi kapłana niosącego Najświętszy Sakrament.
W ponurych czasach realnego socjalizmu procesje odbywały się wyłącznie w
obrębie kościelnego ogrodzenia, a w miastach jedynie na ściśle wyznaczonej
trasie w bezpośrednim sąsiedztwie świątyni.
Szczególną formę zachowały procesje Bożego Ciała na polskich wsiach. Ich
trasy liczą często nawet kilka kilometrów, a ołtarze urządzane są przy
przydrożnych kapliczkach. Uczestniczy w nich Ochotnicza Straż Pożarna w
paradnych mundurach, zaś osoby niosące feretrony i dzieci sypiące kwiatki
występują w strojach regionalnych. Zaraz po odejściu procesji od kolejnego
ołtarza wierni obrywają skrzętnie z gałęzi i liści drzewka, którymi jest on
przystrojony. Przechowują je w domu przez cały rok jako cenne lekarstwo dla
ludzi i żywego inwentarza, ochronę przed klęskami żywiołowymi, a zwłaszcza
przed uderzeniem pioruna. Umieszcza się je nad wejściem do domu i budynków gospodarczych,
zakopuje w narożnikach zagonów wraz z zapisanym ręcznie tekstem czterech
Ewangelii czytanych podczas procesji.
Pielęgnujmy więc
w dalszym ciągu piękno tej tradycji, sławiąc przy tym obecność Zwycięzcy piekła
i szatana pośród nas.